piątek, 21 listopada 2014

TEN CZY ÓW

Wielu chrześcijan, w tym także i ja, przed mszą świętą w obcym kościele doświadcza nieprzyjemnego uczucia, nie wiedząc, jakich półprawd i dziwnych osobistych poglądów kapłana trzeba będzie wysłuchać podczas kazania, nie mówiąc już o prywatnych pomysłach na liturgię. Nikt nie idzie do kościoła z powodu czyichś prywatnych poglądów. Nie interesuje mnie po prostu, jakie zdanie wyrobił sobie ten czy ów człowiek na temat chrześciajańskiej wiary. To może być przedmiotem wieczornej rozmowy, ale nie wystarcza do zobowiązania, które prowadzi mnie co niedzielę do kościoła. Ten, kto przepowiada samego siebie, przecenia się i przypisuje sobie pewną ważność, której po prostu nie ma. Kiedy idę do kościoła, idę tam po to, aby spotkać to, czego nie wymyślił sobie ten czy ów człowiek, lecz to, co zostało przekazane w postaci wiary trwającej przez wieki i co nas wszystkich może nieść.
Joseph Ratzinger

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz