wtorek, 21 grudnia 2021
Święty Jan Klimak (Ioannis tis Klimakos VII w.). Otóż opowiada on jak w pewnym
klasztorze żył za jego czasów pewien bardzo rozpustny mnich. Gdy nadeszła chwila
jego śmierci, wpadł on w długie zachwycenie, w którym został przeniesiony przez
stolicę Bożą i widział sąd szczegółowy w całej jego srogości. Otrzymawszy od
Boga to, że przez szczególne zrządzenie Opatrzności dni jego miały zostać
przedłużone, aby zostawić mu czas do pokuty, on wszystkich otaczających go
zakonników poprisł, żeby wyszli z jego celi. Kazał natychmiast zamurować im
drzwi i zamknął się tak, aż do dnia śmierci, która nastąpiła dopiero po 12
latach. Przez cały ten czas nie wypowiedział ani jednego słowa, nie przyjmował
też innego pokarmu jak tylko chleb i wodę. Zatopiony w tym, co zobaczył, trwał w
swojej celi nieruchomy. Jego oczy, tak jak i myśli były w jedno miejsce wlepione
i stały się jak dwa nieustające źródła, z których noc i dzień płynęły obfite
potoki rzewnych łez. Kiedy już miał umierać, mówił dalej święty Klimak, wybito
drzwi do jego celi i, co tylko było zakonników na tej pustyni, wszyscy skupili
się wokół niego prosząc go najpokorniej, żeby powiedział im choć kilka słów ku
zbudowaniu. I tyle tylko można było od niego wydobyć: Zaprawdę, zaprawdę
powiadam wam bracia, gdyby ludzie wiedzieli jak straszna jest chwila śmierci i
jak okropny następujący po niej sąd, nigdy a nigdy nie śmieli by obrażać Boga.
"Przewodnik grzeszników" św. Ludwik z Granady.
Subskrybuj:
Posty (Atom)